
Z księdzem Jarosławem Gawrońskim, wybranym 3 czerwca przez biskupa Romualda Kamińskiego na diecezjalnego moderatora Ruchu Światło-Życie, o planach na najbliższy czas, znaczeniu nowej misji w posłudze duszpasterskiej rozmawia Karolina Błażejczyk.
Czy decyzja Księdza Biskupa była zaskoczeniem? Jak ją ksiądz przyjął?
Możliwość wyboru na moderatora diecezjalnego pojawiła się już rok temu, kiedy znalazłem się wśród kandydatów na tę funkcję, wskazanych księdzu biskupowi przez odpowiedzialnych za Ruch Światło – Życie w diecezji.
Wtedy ksiądz Biskup Romuald przedłużył kadencję ówczesnego moderatora, śp. ks. Piotra Urbanowskiego, więc był czas na oswojenie się z taką myślą, przemodlenie jej.
Początkowo, gdy się dowiedziałem o wyborze do grona 3 kandydatów na moderatora diecezjalnego, poczułem pewien niepokój. Pomyślałem, to mnie po ludzku przerasta, że mam wiele słabości, które być może sprawiają, że nie jestem dobrym kandydatem na takie wyzwania duszpasterskie i ewangelizacyjne oraz podjęcie ogromnej odpowiedzialności za rzeszę ludzi, którzy formują się w całej Diecezji w Ruchu Światło-Życie, zarówno w gałęzi dziecięco-młodzieżowej, jak i rodzinnej.
Dziś jednak podjęcie zadań wynikających z nominacji budzi we mnie przede wszystkim radość i pokój, związane z poczuciem posłania przez Kościół i samego Pana Jezusa. Radość i nadzieja wynika też z tego, że zostałem obdarzony przez Księdza Biskupa nie tylko ogromnym zaufaniem, ale i błogosławieństwem na tę misję. Okoliczności objawienia się decyzji Księdza Biskupa też były szczególne.
Informacja o wyborze została mi przekazana przez księdza kanclerza Dariusza Szczepaniuka. Było to w rocznicę moich święceń kapłańskich, na spotkaniu naszego rocznika, Ta data widnieje na dekrecie, co jak sądzę nie jest przypadkiem, chyba, że zdefiniujemy „przypadek” jako działanie Ducha Świętego. Dzień później – 4 czerwca, w przepiękne święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana otrzymałem już oficjalnie podpisany przez Księdza Biskupa dokument.
3 czerwca Słowo z dnia również było bardzo znaczące, z listu św. Pawła do Tymoteusza:
Z tej właśnie przyczyny przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie od nałożenia moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii mocą Bożą! On nas wybawił i wezwał świętym powołaniem nie na podstawie naszych czynów, lecz stosownie do własnego postanowienia i łaski, która nam dana została w Chrystusie Jezusie przed wiecznymi czasami.
Boże znaki napełniały mnie coraz większym pokojem, przy zmniejszających się nieco ludzkich obawach, choćby takich, czy da się pogodzić nową misję z posługą na parafii. Do tego otrzymałem od razu, oprócz gratulacji, tak wiele zapewnień o wsparciu, modlitwie i życzliwości ze strony przyjaciół, znajomych, świeckich i kapłanów z Ruchu i nie tylko, że mam pewność że na nowej drodze powołania nie jestem sam.
Kim jest moderator diecezjalny? Jakie zadania stoją przed kapłanem, któremu zostanie powierzona taka misja?
Moderator diecezjalny jest odpowiedzialny za cały Ruch w Diecezji, zarówno za gałąź dziecięco-młodzieżową, jak i rodzinną – Domowy Kościół. Jego czołowym zadaniem jest koordynacja i kierowanie pracami rozmaitych diakonii diecezjalnych, wspieranie działalności wspólnot, rozeznawanie wraz z odpowiedzialnymi świeckimi wyzwań, jakie stoją przed Ruchem w Diecezji. To na pewno również współpraca i tworzenie jedności, zarówno w Ruchu pojmowanym szeroko, jako zrzeszenie wielu ludzi, którzy się formują w charyzmacie Światło-Życie, jak i tworzenie wspólnoty kapłanów, którzy posługują w Ruchu lub opiekują się wspólnotami, nawet jeśli wcześniej nie przechodzili formacji, ale gdzieś się zapalili tą posługą. To wspólne podążanie drogą charyzmatu, w kierunku Chrystusa, Nieba, – po prostu ku Zbawieniu. Zadaniem moderatora diecezjalnego jest też na pewno troska o dobra materialne Ruchu i sprawy organizacyjne, jak choćby kwestię rekolekcji wakacyjnych.
Każdy człowiek to nowe pomysły. Czy ma ksiądz już wizję tego, jak będzie wyglądać księdza posługa, jako moderatora diecezjalnego Ruchu? Jakie kierunki obierze?
Nie ma mojej wizji, mojego planu. Na pewno chcę wejść w posługę moderatora poszukując przede wszystkim woli Pana Boga i słuchając tego, co Duch Święty zechce powiedzieć mi przez Słowo, ale również przez ludzi. Zależy mi, by poznać wspólnotę na nowo i wsłuchać się w jej potrzeby. Będę na pewno rozmawiał z Biskupem Romualdem Kamińskim na temat jego marzeń i oczekiwań, co do działania Ruchu Światło-Życie w Diecezji.
Ważnym zadaniem jest kontynuacja tego, co rozpoczął na wielu płaszczyznach wspaniały poprzednik – śp. ks. Piotr Urbanowski. Przykładem mogą być choćby jego działania związane z tegorocznymi rekolekcjami wakacyjnymi w czasie pandemii, organizowanymi na szczególnych warunkach. To jest takie zadanie na teraz i tym już się zajmujemy.
Jeśli chodzi o całościową wizję, to na pewno przychodzi mi tu na myśl jedność rozumiana w kilku aspektach. Na pewno jest istotne, abyśmy jako Ruch stawali się co raz bardziej jednością na płaszczyźnie modlitwy, formacji i wspólnych działań, szczególnie między poszczególnymi gałęziami. Domowy Kościół ma autonomiczne struktury, swojego moderatora, którym jest mój rocznikowy kolega – ks. Jakub Kowalczyk, ale tworzymy jeden Ruch i współpraca między młodzieżą, a rodzinami, małżeństwami jest bardzo cenna i potrzebna. Druga rzecz to współpraca z kapłanami, którzy zajmują się młodzieżą, z szerszym duszpasterstwem młodzieży, by pracować nad jednością między wspólnotami, nie tylko teraz, gdy trwa Synod Młodych, ale stale. Chodzi o to, by przy różnych działaniach zachowywać piękną różnorodność wynikającą z rozmaitych charyzmatów, czy potrzeb, ale zawsze działać na rzecz jedności Kościoła diecezjalnego i spójnej wizji duszpasterstwa młodzieży, dla dobra i Zbawienia. Młody człowiek jest dziś często bardzo zagubiony, szuka miejsca w świecie i wspólnoty są takim miejscem, które może mu pomóc w pięknym i pełnym życiu oraz osobistym spotkaniu z Panem Jezusem.
Osobiście przeżywam ostatnio również powrót ku Maryjności. Już na samym początku (na razie prywatnie) oddałem moją posługę i cały Ruch pod opiekę Maryi, która jest przywoływana tuż po osobie Jezusa Chrystusa w drogowskazach dojrzałości chrześcijańskiej, będących w formacji Ruchu Światło-Życie ważnym wyznacznikiem charyzmatu. Wierzę, że Niepokalana, którą stawiamy jako wzór Nowego Człowieka, będzie nas prowadzić i otaczać matczyną opieką w trudnym dla Ruchu w diecezji czasie. Bo chociaż czujemy sercem i mamy przekonanie i nadzieję, że poprzedni moderator śp. ks. Piotr Urbanowski jest w niebie, to po ludzku zaskoczył nas swoim odejściem.
Wspomniał ksiądz o wakacjach. To ważny formacyjnie czas dla oazowiczów. W tym roku przez pandemię związany z wieloma obostrzeniami. Czy znane są już szczegóły, jak będą wyglądały rekolekcyjne spotkania?
Rekolekcje wakacyjne to tym roku rzeczywiście duże wyzwanie. Już wcześniej zastanawiał się nad nim ks. Piotr, wiele rozmawiał i bardzo się troszczył jak je zorganizować. Pojawiały się pierwsze, konkretne pomysły, choć wciąż nie wiedzieliśmy do końca, jak będą wyglądać wytyczne Głównego Inspektora Sanitarnego i Rządu dotyczące wyjazdów wakacyjnych. Pomysłem, który chcemy realizować są rekolekcje w skróconej formie – pięciodniowej, stacjonarnie, przy parafiach, które posiadają odpowiednią infrastrukturę, czyli większy kościół, odpowiednie sale. Wiadomo, że to nie do końca to samo, co piętnastodniowa oaza, która ma swoją dynamikę, ale po pierwsze chcemy, by formacyjnie nie przegapić czasu wakacji, a po drugie, by nie zostawić naszej młodzieży bez tego ważnego, kulminacyjnego momentu dla Ruchu Światło-Życie, jakim jest przeżycie rekolekcji. Wakacje to szczyt formacji rocznej, tam najwięcej się dokonuje, mamy doświadczenie, że Pan Bóg wtedy szczególnie działa, wylewa swoje łaski. Jest to też czas intensywnego poznawania i pogłębiania charyzmatu, który się z Ruchem wiąże. Trwają w licznych małych zespołach prace nad programem formacyjnym dla poszczególnych grup wiekowych, a w tym momencie przeprowadzamy badania w parafiach i wspólnotach, by określić, ile osób będzie chciało w takich skróconych rekolekcjach uczestniczyć. Trzeba też wspomnieć, że jeśli chodzi o najmłodszych, to na pewno potrzeba będzie zaangażowania rodziców, by dzieciaki mogły bezpiecznie docierać codziennie na miejsce, ponieważ takie rekolekcje byłyby bez noclegu, w formie zbliżonej do półkolonii.
Na koniec spytam jeszcze o księdza doświadczenie z Ruchem Światło-Życie. W którym momencie pojawiła się miłość do takiej drogi w Kościele?
Wiele osób na pewno ma takie doświadczenie, że wspólnota, w której posługują to również miejsce pierwszego, świadomego spotkania z Panem Jezusem. Tak było i w moim przypadku. Wyrosłem w rodzinie bardzo wierzącej, mam wspaniałych rodziców i siostry. Pan Bóg w moim życiu rodzinnym był obecny zawsze, ale dopiero w Ruchu Światło-Życie rozpoczęła się moja dojrzała relacja z Panem Jezusem. Poznałem Go jako mojego Pana i Zbawiciela, a nie tylko Boga moich rodziców. Jako młody człowiek zostałem zaproszony przez s. Nikodemę do wspólnoty w Radzyminie i to można powiedzieć było miejsce pierwotnej miłości. Tam odkrywałem swoją drogę życia, a to nie było takie proste i wcale od początku nie objawiało się we mnie powołanie kapłańskie. To było moje miejsce rozeznawania, rozpoznawania i wzrostu w wierze. Wtedy też poznałem na drodze formacyjnej wielu księży. Podczas seminarium, które nasz Ksiądz Rektor nazywał Tarchomińskim Nazaretem, siłą rzeczy było trochę mniej miejsca na posługę w Ruchu. Pojawiły się inne zaangażowania, takie jak pielgrzymka, czy wyjazdy kolonijne i na wakacyjnych oazach byłem tylko dwa razy. Jednak ten czas ukształtował we mnie otwartość na każdy ruch. Dojrzewałem do tego, by dostrzec, że Kościół jest rzeczywistością różnorodną, a Jezus może posłać do różnych działań, różnych wspólnot. Niemniej po święceniach diakonatu, jakby naturalnie zostałem włączony i zaproszony do współpracy z księżmi z Ruchu i zobaczyłem, że to jest moje miejsce formacji jako księdza, ale też posługi w różnych wymiarach – Diakonii Wyzwolenia, Diakonii Dzieci Bożych. Także parafie, w których posługiwałem Pan Bóg układał tak, że zajmowałem się Oazą. Najpierw na pierwszej parafii Przemienienia Pańskiego w Wieliszewie, później w parafii św. Włodzimierza na Bródnie, jak i teraz w parafii Matki Bożej Loretańskiej na Pradze, choć w każdym z tych miejsc wspólnoty mają swoją odrębną, większą lub mniejszą historię i niesamowitą specyfikę
Ks. Jarosław Gawroński – wyświęcony na kapłana 3 czerwca 2006 roku przez abp Sławoja Leszka Głódzia. Magister teologii w zakresie katechetyki na PWTW w Warszawie.
Posługiwał w parafiach Przemienienia Pańskiego w Wieliszewie, św. Włodzimierza na Bródnie oraz MB Loretańskiej na Pradze. Od 3 czerwca 2020 roku dekretem Biskupa Romualda Kamińskiego mianowany moderatorem Ruchu Światło-Życie Diecezji Warszawsko-Praskiej.