– Dane nam jest przeżywać piękny dzień o niezwykłej głębi. Jezus – nasz Zbawiciel pod postacią Chleba – jak śpiewamy w pieśni eucharystycznej – przychodzi jak niezwykły Gość, ale też najmilszy Przyjaciel do naszej codzienności – mówił w homilii na zakończenie procesji Bożego Ciała w Katedrze Warszawsko-Praskiej biskup Romuald Kamiński.

Z uwagi na aktualną sytuację epidemiologiczną, w tym roku procesje w Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa w parafiach Diecezji Warszawsko-Praskiej odbyły się na terenach przykościelnych, wokół świątyń. W parafii katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika liturgii, która rozpoczęła się od Eucharystii o godzinie 10, przewodniczył Biskup Warszawsko-Praski Romuald Kamiński, Mszę Święta koncelebrowali rektor Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej ks. prof. Krzysztof Warchałowski oraz proboszcz katedry ks. prał. Bogusław Kowalski.

Uroczystość uświetnił Chór Katedry Warszawsko-Praskiej – Musica Sacra pod dyrekcją Pawła Łukaszewskiego. Po raz dziesiąty dywan kwiatowy wzdłuż ławek w Katedrze ułożyli uczniowie i ich rodzice ze szkoły Strumienie z Józefowa. Dekoracje ołtarzy zostały przygotowane przez: Zakon Rycerzy św. Jana Pawła II, strażaków, Siostry Loretanki oraz parafian z Katedry.

W homilii wygłoszonej przy ostatnim ołtarzu biskup Romuald Kamiński powiedział:

Dane nam jest przeżywać piękny dzień o niezwykłej głębi. Jezus nasz Zbawiciel pod postacią Chleba – jak śpiewamy w pieśni eucharystycznej – przychodzi jak niezwykły Gość, ale też najmilszy Przyjaciel do naszej codzienności.

Tak jak dzisiaj, tak od zawsze towarzyszył Bóg na drogach ludzkiego, ziemskiego pielgrzymowania. W czasie wędrówki Izraelitów do Ziemi Obiecanej karmił ich manną, chlebem z nieba, aby nie ustali w drodze. Nas także Bóg karmi w czasie naszego pielgrzymowania, ale nie jest to już manna, ale prawdziwy pokarm jakim jest Ciało Chrystusowe i prawdziwy napój, jakim jest Krew Chrystusowa. Moc tego pokarmu, jak mówi dzisiaj Apostoł Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian, jednoczy nas jako rodzinę dzieci Bożych. Ceńmy sobie tę jedność z Bogiem i z innymi ludźmi. Możemy dzisiaj ze smutkiem powiedzieć, ze w naszych czasach przeżywamy spory deficyt tej jedności.

Ordynariusz Diecezji Warszawsko-Praskiej wezwał także do modlitwy i zadośćuczynienia za zniewagi wobec Najświętszego Sakramentu:

Pragniemy jak najpiękniej i wdzięcznym sercem dziękować Bogu za dar Jego obecności pośród nas w Najświętszym Sakramencie. Niech znajdzie się też czas do wypowiedzenia Bogu naszego przepraszam za popełnione niegodziwości i zniewagi wobec Najświętszego Sakramentu, a także pragnienie zadośćuczynienia. Poczuwajmy się do tego aktu wszyscy, bowiem nie tylko za swoje przewinienia, ale i za oziębłość i grzeszność innych odpowiadamy.

Biskup Romuald Kamiński nawiązał także do dwóch ważnych rocznic obchodzonych w tym roku:

Nasze dzisiejsze dziękczynienie za Eucharystię dokonuje się w roku 100-lecia urodzin św. Jana Pawła II, który był obecny na terenie naszej diecezji, ale szczególnie wspominamy go z racji wizyty apostolskiej w roku 1999. Wiele się od tego Namiestnika Chrystusowego uczymy, ale dzisiaj warto zapamiętać te obrazy z jego życia, kiedy trwa w ogromnym skupieniu przed Najświętszym Sakramentem w adoracji. Wtedy właśnie – w tym bezgranicznym zjednoczeniu z Mistrzem – rodzi się to co najważniejsze w naszym życiu: dobre decyzje, trafne oceny ludzi i sytuacji, napełnienie naszego wnętrza mocami łaski. Wtedy dopiero jesteśmy wydolni czynić życie w sobie i wokół siebie Królestwem Bożym.

 

Obchodzimy 100-lecie Bitwy Warszawskiej, bardziej znane u nas znanej pod imieniem Cudu nad Wisłą, w historii zapisanej jako kolejne zmaganie o naszą niepodległość i jak się okazało nieco później – o wolność dla Europy i innych narodów.

Możemy zapytać – a jakie związki ma odzyskanie niepodległości i obronienie wolności z Eucharystią. Otóż zasadnicze. Nam się nieraz wydaje, że otrzymaliśmy ją tylko dzięki sprawnej polityce, bohaterskim zrywom, wygranym bitwom, geniuszowi ludzkiemu. Fundament był jednak położony przez pokorne stanięcie przed naszym Panem i Zbawicielem utajonym w Najświętszym Sakramencie i szeptane przez lata i wieki pacierze – “Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie!”

Przewodniczką w tych wydarzeniach była nasza Matka. Nazywamy ją Matką Bożą Łaskawą a także Zwycięską. W czasie naszych codziennych spotkań z Maryją uświadamiamy, że nikt inny nie uczy nas tak solidnie o Jezusie jak Ona. Możemy powiedzieć – Ona jest najpiękniejsza monstrancją i jej serce jest najbardziej godnym miejscem w którym chce przebywać Jezus. W Kanie Galilejskiej wygłosiła do wszystkich pokoleń pouczenie, że tylko Jezus posiada słowa mądrości i trzeba czynić to wszystko, o czym nam mówi w ewangelii.

Na zakończenie homilii pasterz Diecezji Warszawsko-Praskiej mówił o istocie uroczystości Bożego Ciała:

Procesja ta jest jedna, raz w roku, ze złotą monstrancją, ale procesja z ludzkim sercem pełnym Chrystusa – dosłownie – może się odbywać co dnia. Tak naprawdę to Chrystus nie chce przebywać w złotych monstrancjach. On chce przebywać w naszych czystych sercach. I to jest właściwy sens tego święta, to jest owoc tego święta i tych dzisiejszych procesji.

Pragniemy oddać w tej procesji prawdziwą cześć Jezusowi. Wiemy, że z tą czcią bywa rozmaicie. Czasem więcej jesteśmy widzami, niż prawdziwymi uczestnikami z ducha. Zabiegania o zewnętrzne przygotowanie i sprawny przebieg procesji sprawia, że czasami sam Chrystus umyka niektórym z zainteresowania. Chodzi o to, żeby zrozumieć co się stało, że jest możliwość codziennej, dosłownej z Chrystusem procesji przez ten fakt, że serce zostało Chrystusem napełnione i On z tej bliskości bezpośredniej naszego wnętrza patronuje naszej trudnej drodze. Jest znakiem bezpieczeństwa. Jest znakiem nadziei, że w tym stanie łaski i sercem napełnionym obecnością Boga życie musi się udać, że w tym stanie życie nie może się nie udać; że jeżeli pójdę razem, to zawsze trafię do Ziemi Obiecanej, a przecież w gruncie rzeczy właśnie o to chodzi. Amen.

Fot. Marcin Tafejko

tt ads