Msza Święta pod przewodnictwem biskupa Jacka Grzybowskiego na Cmentarzu Żołnierzy Poległych 1920 roku w Radzyminie zakończyła diecezjalne obchody 101. rocznicy Bitwy Warszawskiej.

– Wydarzenia z 1920 roku symbolicznie wpisują się w apokaliptyczny obraz przedstawiony w czytanym dziś fragmencie Pisma Świętego – mówił podczas homilii biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej.

To, z czym musiało zmierzyć się młode państwo polskie, odzyskawszy utraconą na 124 lata niepodległość zaledwie kilkanaście miesięcy wcześniej, wpisało się w sposób niezwykle symboliczny w obraz apokaliptyczny. Polacy, bez względu na sympatie polityczne, pochodzenie i doświadczenie grozy zaborów, rozpoznali w propagandzie radzieckiej i rodzącym się w krwawym porewolucyjnym terrorze śmiertelne zagrożenie dla swojej egzystencji. Rozpoznali je nie jako zwykły konflikt wojenny, który Europa wstrząsana była właściwie ciągle od 1848 roku, ile zło mające inne – demoniczne oblicze. Polacy stając w obronie swojej ojczyzny dostrzegli nie tyle zbrojny konflikt między narodami, ile zmaganie na o wiele głębszym poziomie, co Zachód odkrył dopiero w drugiej połowie XX wieku.

– Nadzieją na zwycięstwo nad złem jest prawda, którą dla ludzi wierzących wyrażają słowa Pisma Świętego – podkreślał biskup Jacek Grzybowski

Chrystus – Pierworodny Syn Ojca – pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć, bo ona weszła na świat przez zawiść diabła. Maryja – wielka patronka dzisiejszej uroczystości wyraziła to w swym hymnie: „Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych”.

W naszej ojczyźnie już tyle razy widzieliśmy przemożną opiekę Maryi sprawiającej rzeczywiście, że rozproszyli się pyszni, a mocni zostali pobawieni tronu. Dlatego w wyrażeniu „cud nad Wisłą” – nie ma i nie może być bagatelizacji dla mocy i chwały polskiego dowództwa i oręża w roku 1920, ale jest w nim przekonanie, że kto oddaje się w opiekę takiej Hetmance, „wielkie rzeczy uczyni mu Wszechmocny”. To jest droga ludzi wierzących, droga nadziei, droga zaufania i całkowitego, ostatecznego powierzenia się Bogu.

Cała homilia:

 

Po Mszy Świętej pamięć bohaterów Bitwy Warszawskiej uczczono podczas apelu poległych.

 

ZDJĘCIA

 

tt ads